Od apteki po scenę. Pełna wrażeń podróż do Białegostoku

wpis w: Aktualności | 0

Czy wiecie, że w aptece kiedyś można było kupić zimne ognie, narkotyki a nawet trucizny? Do apteki przychodziło się z receptą, czyli przepisem na lek. Aptekarze często spisywali receptury; ściągali niemal jak uczniowie. Tych, jak i wielu innych ciekawostek, dowiedzieliśmy się w Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, które mieści się w zabytkowym Pałacu Branickich.  Zwiedziliśmy także inne przestrzenie tej rezydencji razem z jej piwnicami, poznając dawniejszą i nowszą historię pałacu i jego mieszkańców. Podziwialiśmy ogrody „Wersalu Północy”; a wyglądały przepięknie w majowym słońcu. Dowiedzieliśmy, że wyrzeźbiona postać dźwigająca kulę ziemską na budynku pałacowym to nie Atlas, ale Herakles (do którego chciał się upodobnić Jan Klemens Branicki, marząc, by zostać królem).

Najważniejszym punktem programu naszej wycieczki był jednak spektakl muzyczny „Noc dziadów” w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Doświadczyliśmy prawdziwej uczty muzycznej i duchowej. Przekonaliśmy się, że Mickiewicz wcale nie musi być nudny a obrzęd dziadów z prowincjonalnej kaplicy da się przenieść nawet „na salony”. Dramat Mickiewicza, wystawiony w wyjątkowej przestrzeni Opery i Filharmonii Podlaskiej z udziałem aktorów z Teatru Wierszalin z Supraśla, zrobił na nas niesamowite wrażenie. Wszystkim towarzyszyło ogromne skupienie, pozwalające delektować się spotkaniem ze sztuką przez duże S. Nie obyło się bez wzruszeń, emocji, zdziwień i zadumy nad słowami wieszcza:

Bo kto nie był ni razu człowiekiem,

temu człowiek nic nie pomoże.